Niebo twarzą chmurną W rzece się przegląda, W palce fali sypie groszem gwiazd. Ptasie nutogrady Z nieba pospadały Sennie cichną w cieple Pęczniejących gniazd. Coraz bliżej nam do siebie, Coraz bliżej nam do ciszy, Wykrzywione lustro snu Wykrzywia twarz. Konik polny skrzypce stroi, Na wieczorną cichą nutę, Babie lato w biało sennej strunie gra. Wiatrak skrzydłem tłucze O wysokie niebo, Chwyta go w wędzidła wiatru pęd. Jeszcze raz się spręży I do nieba frunie, Wczoraj śnił, że święci Wypiekają chleb. Coraz bliżej nam do siebie, Coraz bliżej nam do ciszy, Wykrzywione lustro snu Wykrzywia twarz. Konik polny skrzypce stroi, Na wieczorną cichą nutę, Babie lato w biało sennej strunie gra. Biegniesz przeźroczysta W skrzydło wiatru wpięta, Szeptem cię prowadzi leśny duch. Drzew długie nożyce Tną powłokę nieba, Dzień zamyka ptaków wędrujących klucz. Coraz bliżej nam do siebie, Coraz bliżej nam do ciszy, Wykrzywione lustro snu Wykrzywia twarz. Konik polny skrzypce stroi, Na wieczorną cichą nutę, Babie lato w biało sennej strunie gra. Coraz bliżej nam do siebie, Coraz bliżej nam do ciszy, Wykrzywione lustro snu Wykrzywia twarz. Konik polny skrzypce stroi, Na wieczorną cichą nutę, Babie lato w biało sennej strunie gra. Na na na na na na na na na, Na na na na na na na na, Na na na na na na na na na, Na na na na na na na na.