Spulchnię ziemię na zboczu, I pestkę winogron w niej złożę, A gdy winnym owocem Gronowa obrodzi mi wić, Zwołam wiernych przyjaciół, I serce przed nimi otworzę, Bo doprawdy czyż warto Inaczej na Ziemi tej żyć. Zwołam wiernych przyjaciół, I serce przed nimi otworzę, Bo doprawdy czyż warto Inaczej na Ziemi tej żyć. Więc czym chata bogata, Darujcie że progi za niskie, Mówcie wprost czy się godzi Siąść przy mnie ucztować i pić. Pan Bóg grzechy wybaczy I winy odpuści mi wszystkie, Bo doprawdy czyż warto Inaczej na Ziemi tej żyć. Pan Bóg grzechy wybaczy I winy odpuści mi wszystkie, Bo doprawdy czyż warto Inaczej na Ziemi tej żyć. W czerni swej i czerwieni Zaśpiewa mi znów moja Dali Runę w czerni i bieli do stóp jej Niech przędzie swą nić, I o wszystkim zapomnę, I umrę z miłości i żalu, Bo doprawdy czyż warto Inaczej na Ziemi tej żyć. I o wszystkim zapomnę, I umrę z miłości i żalu, Bo doprawdy czyż warto Inaczej na Ziemi tej żyć. Więc nim mrok się zagłębi I cienie po kątach się splotą, Niech się ciśnie do oczu, Niech wiecznie pozwoli mi śnić Płowy bawół i orzeł srebrzysty I pstrąg szczerozłoty, Bo doprawdy czyż warto Inaczej na Ziemi tej żyć. Płowy bawół i orzeł srebrzysty I pstrąg szczerozłoty, Bo doprawdy czyż warto Inaczej na Ziemi tej żyć. Winagradnoju kustoćku W tjopłuju zjemlju zarojoł I łazu pacełuju I spjełyje grozja zarwu, I druzjej swa zawu Na ljubow swaju sjerce nastroju, A inacie za ciem na zjemlje taj wjećnaj żywu. Sabirajtes zagłosti Mai na majo ugaścienie, Gawaritje mnje prjama W lico kjem prjed wami sływu. Car njewjestnyj paszliot Mnje praścienie zaprjedljeszenia, A inacie za ciem na zjemlje taj wjećnaj żywu. Car njewjestnyj paszliot Mnje praścienie zaprjedljeszenia, A inacie za ciem na zjemlje taj wjećnaj żywu.