Wczorajszy dzień nie wróci już Jak żadna podła chwila, Której nie chce Bóg I cieszą się wszyscy święci. Wciąga mnie ludzi tłum I jestem blisko nich I tulę się do ich głów, Choć czuję, że jestem inna. Bez Ciebie nie jestem już uniesieniem, Bez Ciebie porywa mnie sen Dokąd, nie wiem? Uuu uuu uuu uuu uuu uuu uuu uuu uuu, Uuu uuu uuu uuu uuu uuu uuu uuu uuu uuu. Kawy łyk i wstaje świt Tak boję się tych jasnych Ramion myśli złych I nie wiem jak mam zapomnieć... Jak? Nie pozwól mi być byle kim Rozpalać i gasić, unosić, Bym w końcu opadła bez sił, Bo jestem wciąż taka naiwna. Bez Ciebie nie jestem już uniesieniem, Bez Ciebie porywa mnie sen, dokąd nie wiem? Bez Ciebie nie jestem już uniesieniem, Bez Ciebie porywa mnie sen I uciekam w niebieskie przestrzenie, Już bez Ciebie... Bez Ciebie...