A mnie się marzy kurna chata (sziuba) Zwyczajna izba zbita z prostych desek, (arubaruba) Żeby się odciąć od całego świata, (odciąć) Od paragonów, paragrafów i wywieszek. (a, a!) Zaszyć się w kącie w kupie liści (sziuba) Tak, żeby tylko czubek nosa było widać, (arubaruba) Nic nie zamiatać, nic nie czyścić, Nie kombinować, co się jeszcze może przydać... Kiełkuje tu i tam tymotka, Na klepisku rośnie czterolistna koniczyna, Nie myśli się o ścisku, o wycisku, Nic się o czternastej nie zaczyna! Z wolna grubieją ci paluszki I wolno rosną kędzierzawej brody pukle, Niszczeją zgrzebne ciuszki, A tobie nie żal nadziewanych pączków z lukrem A mnie się marzy kurna chata (sziuba) I trzaskające w kurnym piecu smolne pieńki, (arubaruba) I dochodzący głos kolegów: "Pójdźmy wszyscy do stajenki"... Gdzieś tam prezydent zbiegł w szlafroku, (sziuba) Gdzieś tam przyjęli, jako wskaźnik, stopę zysku. (arubaruba) Pięć wizyt, sześć wyroków, Ktoś przez pomyłkę rekord świata pobił w dysku. A tu tymotka wprost z podłogi Strzela w niebo i lwie paszcze rosną dzikie, I sercu drogiej nie masz tu załogi, Tutaj możesz się nie liczyć z nikiem! Budzi cię leśnych ptasząt duet Więc się przeciągasz, A stwierdziwszy ssanie w dołku Przyswajasz razową bułę I zaraz lżej ci na tym ziemskim łez padołku!