Dziki wzrok na plaży, gdy uwiódł mnie, Serce me rozmarzył prawie, jak we śnie, Zimny pot po twarzy spłynął, jak cień, Może coś się zdarzy w ten jeden dzień? Samba nocą, samba dniem, taki taniec aż do krwi, By nie było życie snem wtedy, gdy się miło śpi. Samba nocą, samba dniem, taki taniec po kres tchu, By nie była miłość snem, gdy u marzeń jesteś stóp. Samba nocą, samba dniem... By nie było życie snem... Samba nocą, samba dniem... By nie była miłość snem... Gdyby znów na plaży, może za rok, Mi się znów przydarzył taki miły szok, Słona łza z mej twarzy spłucze żal, Jakiś wzrok przy barze porwie mnie na bal. Samba nocą, samba dniem, taki taniec aż do krwi, By nie było życie snem wtedy, gdy się miło śpi. Samba nocą, samba dniem, taki taniec po kres tchu, By nie była miłość snem, gdy u marzeń jesteś stóp. Samba nocą, samba dniem... By nie było życie snem... Samba nocą, samba dniem... By nie była miłość snem... Samba nocą, samba dniem... Samba nocą, samba dniem... Samba nocą, samba dniem, taki taniec aż do krwi, By nie było życie snem wtedy, gdy się miło śpi. Samba nocą, samba dniem, taki taniec po kres tchu, By nie była miłość snem, gdy u marzeń jesteś stóp. Samba nocą, samba dniem... By nie było życie snem... Samba nocą, samba dniem... By nie była miłość snem...