Opowiadaj, nikt nie opowiada tak, jak ty, Choć bajeczki te na pamięć znam, Jakże wszystko to cudownie brzmi... Siądź naprzeciw, Niech w twym słowie leci, płynie czas, Chcę usłyszeć wszystko jeszcze raz. Słoneczko, choć tyle wprawy mam, Tyle bajek znam, ale tak, jak ty, Nie czaruje nikt. Uwierz mi, tak to nikt. Słoneczko, ty opamiętaj się, Owszem, całuj, świeć, Tylko o tym wiedz, ja ostrzegam cię, Bywa, że chcesz spalić mnie. Lecą liście, No i oczywiście, jesień już, Zaraz spadnie znowu biały puch, No i naturalnie, wiatr i mróz... Cóż to dla mnie, Odkąd ciebie tylko, odkąd znam, Łatwo sobie z zimą radę dam. Słoneczko, choć tyle wprawy mam, Tyle bajek znam, ale tak, jak ty, Nie czaruje nikt. Uwierz mi, tak to nikt. Słoneczko, ty opamiętaj się, Owszem, całuj, świeć, Tylko o tym wiedz, ja ostrzegam cię, Bywa, że chcesz spalić mnie.