Jeszcze raz ruszy ta zniszczona płyta, Stary sprawdzony dobry blues. Dom już bezludny, pustka nieprzebyta, Z pustych pokoi przepędzam czas. Za oknem koniec nocy bezrozumnej, Jak stypa długiej i smutnej jak blues. Drzwi jeszcze skrzypią, tak jak wieko trumny, Zamykam nimi życia swego szmat. Jee, jee, jee! Jeszcze mi tylko spacer pozostał Wąską aleją przez zielony park. Wiatr w drzewach szemrze ledwie przebudzony, Tak jak wczoraj, przedwczoraj, od lat... Jee! Jakaś melodia w duszę się zakradła, Głosy dzieciństwa i ten blues. Jednak odchodzę, kurtyna zapadła, Spektakl skończony, trzeba wyjść! Jee, jee, jee! Tak dziwna to chwila, brakuje słów, Tak dziwna to chwila, brakuje słów, Tak dziwna to chwila, brakuje słów, Tak dziwna to chwila, brakuje słów.