Jakże ściana ta cienka za nią miła panienka, Już zaczęła się pewni kłaść spać. Wiec leciutko jak Puszkiem Musnę młotka obuszkiem Ten mój gwoździk przeleciał psia mać. Pan wybaczy mi, że śmiem Lecz dziś spać idę wcześniej, A pan zaczął przy ścianie coś tej. Słyszę stuk puk a za nim, Wpadł mi gwoździk w tapczanik.. O, dziękuję... Przepraszam.. Ojej... Jakże ściana ta cienka za nią miła panienka, Już zaczęła się pewni kłaść spać. Wiec leciutko jak Puszkiem Musnę młotka obuszkiem Ten mój gwoździk przeleciał psia mać. Pan wybaczy mi, że śmiem Lecz dziś spać idę wcześniej, A pan zaczął przy ścianie coś tej. Słyszę stuk puk a za nim, Wpadł mi gwoździk w tapczanik.. O, dziękuję... Przepraszam.. Ojej... Jakże ściana ta cienka za nią miła panienka, Położyła się pewno już spać. Wiec leciutko jak Puszkiem Musnę młotka obuszkiem Ten mój gwoździk przeleciał psia mać. Pan wybaczy mi, że śmiem Lecz dziś spać idę wcześniej, A pan zaczął przy ścianie coś tej. Słyszę stuk puk a za nim, Wpadł mi gwoździk w tapczanik.. O, dziękuję... Przepraszam.. Ojej... Ależ ściana ta cienka za nią miła panienka, Smacznie pewno zaczęła już spać. Wiec leciutko jak Puszkiem Musnę młotka obuszkiem Ten mój gwoździk przeleciał psia mać.