Czerwone jagody spadają do wody, Powiadają ludzie, że nie mam urody. Urodo, urodo, gdybym ja cię miała, Miałabym ja chłopca, jakiego bym chciała. Urodo, urodo, gdybym ja cię miała, Miałabym ja chłopca, jakiego bym chciała. Lecz mi matuś rzekła: córuś moja droga, Przecież masz majątek, na co ci uroda? Urodo, urodo, gdybym ja cię miała, Miałabym ja chłopca, jakiego bym chciała. Urodo, urodo, gdybym ja cię miała, Miałabym ja chłopca, jakiego bym chciała. Bo ta urodziwa nie jest pracowita, Czy to gospodyni, panna, czy kobita. Choć urody nie mam, o to się nie troszczę, Wszystkim urodziwym wcale nie zazdroszczę. Choć urody nie mam, o to się nie troszczę, Wszystkim urodziwym wcale nie zazdroszczę. Choć urody nie mam, ale czyste serce, Przecież jakiś chłopak za żonę mnie zechce. Urodo, urodo, gdybym ja cię miała, Miałabym ja chłopca, jakiego bym chciała. Urodo, urodo, gdybym ja cię miała, Miałabym ja chłopca, jakiego bym chciała. Czerwone jagody spadają do wody, Powiadają ludzie, że nie mam urody. Urodo, urodo, gdybym ja cię miała, Miałabym ja chłopca, jakiego bym chciała. Urodo, urodo, gdybym ja cię miała, Miałabym ja chłopca, jakiego bym chciała.