Tak mi wstyd, strasznie wstyd, Bo zakochałem się. Który raz? Setny raz, Lecz zakochałem się. Nie chciałem, mała szczupła blond Myślałem przejdzie, ależ skąd. Męczę się, dręczę się, Sam nie wiem czego chcę. Bo to się zwykle tak zaczyna, Sam nie wiesz o tym jak i gdzie. Po prostu wzięła cię dziewczyna, A to jest znak, że już jest źle. Z początku rzadko ją widujesz, A potem chcesz z nią częściej być I w końcu trudno, ale czujesz, Że bez niej już nie możesz żyć. Za jeden dzień z tą twoją ukochaną Oddał byś tysiąc lat, Za jedną noc zaś gdyby ci kazano Dałbyś chętnie cały świat. Bo to się zwykle tak zaczyna, Sam nie wiesz o tym jak i gdzie. O całym świecie zapominasz I kochasz, bo tak serce chce. Bo to się zwykle tak zaczyna, Sam nie wiesz o tym jak i gdzie. Zaczyna nudzić cię dziewczyna, A to jest znak, że już jest źle! Bo to się zwykle tak zaczyna I trwa przez jeszcze kilka dni, W końcu ją rzucasz, zapominasz. I to jest życie, c´est la vie! C´est la vie!