Stalowe chmury toną już w powodzi, Wilgotne twarze, parasole w górze. Czy może przejdzie, czy się rozpogodzi? Zanim pomyślisz, skaczesz przez kałużę. Buty diabli wzięli, wody ponad stan, W niebie zapomnieli, gdzieś zakręcić kran. Pada, pada deszcz i płynie, Pada po mojej dziewczynie. Pada, pada deszcz i płynie, Pada, ale zaraz minie. Pada, pada deszcz i płynie, Pada po mojej dziewczynie. Pada, pada deszcz i płynie, Pada, ale zaraz minie. Zakryte słońce przebić się nie może, Zimno jak licho, policzki czerwone. Skóra zmarszczona jak na drzewa korze I deszcz co nie chce lecieć w inną stronę. Lepiej by mi było dziś taksówkę wziąć, Kiedy się chmurzyło, teraz za to wciąż. Pada, pada deszcz i płynie, Pada po mojej dziewczynie. Pada, pada deszcz i płynie, Pada, ale zaraz minie. Pada, pada deszcz i płynie, Pada po mojej dziewczynie. Pada, pada deszcz i płynie, Pada, ale zaraz minie. Pada, pada deszcz i płynie, Pada po mojej dziewczynie. Pada, pada deszcz i płynie, Pada, ale zaraz minie. Pada, pada deszcz i płynie, Pada po mojej dziewczynie. Pada, pada deszcz i płynie, Pada, ale zaraz minie.