No jeszcze niech nikt nie obudzi mnie, Właśnie przychodzi najlepszy sen, Już jestem w środku genialnie cicho jest, Telefon dzwoni a może go zjeść. Na dworze zima jak nie to leje deszcz, Naciągnę kołdrę tak lepie to wiem, Tu żar tropików i o czymś jeszcze śnię, Wstań, jeśli musisz, bo ja chyba nie. I do południa budzikom śmierć, A po północy niech dzwoni kto chce, Rano trzeba wstać rano to jest, Tak gdzieś po pierwszej, bo później już nie. Zdobywam skarb i całkiem niezłą... wiesz, Byłaby moja a czuję, że gdzieś, Sąsiad z wiertarą morderczo skrada się, To cisza dzienna jest, bo ja jeszcze śpię. I do południa budzikom śmierć, A po północy niech dzwoni kto chce, Rano trzeba wstać rano to jest, Tak gdzieś po pierwszej, bo później już nie. I do południa budzikom śmierć, A po północy niech dzwoni kto chce, Rano trzeba wstać rano to jest, Tak gdzieś po pierwszej, bo później już nie. Świat lepszy jest Piękny jest świat, gdy można spać, Śpij oczy zmruż kotki dwa i I takie tam. I do południa budzikom śmierć, A po północy niech dzwoni kto chce, Rano trzeba wstać rano to jest, Tak gdzieś po pierwszej, bo później już nie. I do południa budzikom śmierć, A po północy niech dzwoni kto chce, Rano trzeba wstać rano to jest, Tak gdzieś po pierwszej, bo później już nie. I do południa budzikom śmierć, A po północy niech dzwoni kto chce, Rano trzeba wstać rano to jest, Tak gdzieś po pierwszej, bo później już nie.