Gaz, gaz, gaz... Gaz, gaz, gaz... Cztery razy po dwa razy, Osiem razy raz po raz, O północy ze dwa razy I nad ranem jeszcze raz. Cztery razy po dwa razy, Osiem razy raz po raz, O północy ze dwa razy I nad ranem jeszcze raz! Gaz, gaz, gaz... Gaz, gaz, gaz... Jeszcze raz! Gaz, gaz... Gaz, gaz, gaz I nad ranem jeszcze raz! Czy po każdej potańcówce Może skończyć się w taksówce? Ależ owszem, czemu nie, Bo w taksówce nie jest źle. Czy jak zwykle po zabawie Można zasnąć, ale w stawie? Ależ owszem, czemu nie, Czasem kąpiel przyda się! Cztery razy po dwa razy, Osiem razy raz po raz, O północy ze dwa razy I nad ranem jeszcze raz. Cztery razy po dwa razy, Osiem razy raz po raz, O północy ze dwa razy I nad ranem jeszcze raz! Gaz, gaz, gaz... Gaz, gaz, gaz... Jeszcze raz! Gaz, gaz... Gaz, gaz, gaz I nad ranem jeszcze raz! Czy na pierwszej randce można Połknąć dwa kurczaki z rożna? Ależ owszem, czemu nie, Jeśli głód dopada cię. Czy przed pierwszym pocałunkiem Można wspomóc sobie trunkiem? Ależ owszem, czemu nie, Byle w pionie trzymać się! Cztery razy po dwa razy, Osiem razy raz po raz, O północy ze dwa razy I nad ranem jeszcze raz. Cztery razy po dwa razy, Osiem razy raz po raz, O północy ze dwa razy I nad ranem jeszcze raz! Gaz, gaz, gaz... Gaz, gaz, gaz... Jeszcze raz! Gaz, gaz... Gaz, gaz, gaz I nad ranem jeszcze raz! Czy to wstyd przy koleżance Przyszpanować na furmance? Ależ owszem, czemu nie, Bo maluchem nie da się. Czy różnica będzie wielka, Zamiast łyski wypić bełta? Ale wcale, powiem tak: Efekt ważny, a nie smak! Cztery razy po dwa razy, Osiem razy raz po raz, O północy ze dwa razy I nad ranem jeszcze raz. Cztery razy po dwa razy, Osiem razy raz po raz, O północy ze dwa razy I nad ranem jeszcze raz! Gaz, gaz, gaz... Gaz, gaz, gaz... Jeszcze raz! Gaz, gaz... Gaz, gaz, gaz I nad ranem jeszcze raz! Czy dostanę dzisiaj szansę Na ekscesy i romanse? Ależ owszem, czemu nie, Byle szybko, byle gdzie. Na co dziś kobieta leci, Może wiedzieć tylko Niecik, Ależ owszem, dobrze wiem, Doskonale, czego chcę! Cztery razy po dwa razy, Osiem razy raz po raz, O północy ze dwa razy I nad ranem jeszcze raz. Cztery razy po dwa razy, Osiem razy raz po raz, O północy ze dwa razy I nad ranem jeszcze raz! Gaz, gaz, gaz... Gaz, gaz, gaz... Jeszcze raz! Gaz, gaz... Gaz, gaz, gaz I nad ranem jeszcze raz! Gaz, gaz, gaz... Gaz, gaz, gaz... Jeszcze raz! Gaz, gaz... Gaz, gaz, gaz I nad ranem jeszcze raz!