Bladzi panowie gustujący w światło cieniu I wy rumiani z grubego drewna, Nie twierdzę, że od tej piosenki zadrży ziemia, Lecz wasze serca zadrżą na pewno. Akurat wczoraj na pierogi gniotłam farsz, Na deszczu dzień zmęczony chudł I w głowie zaczął mi się składać taki marsz, Słuchajcie jego smutnych nut: To marsz samotnych kobiet, Marsz głodnych oczu, ciężkich powiek, Opuszczonych smutno rąk, To marsz samotnych kobiet, Nieutulonych, opuszczonych kobiet Marsz, gdzie żal i front. Śpiewajmy same sobie, Żałobny marsz dla młodo zgasłych namiętności, Ten marsz samotnych kobiet, Głodowy marsz miłości. Ten marsz samotnych kobiet, Marsz pustych nocy, w których Piekła poznać mam kolejny krąg, Ten marsz samotnych kobiet, To marsz nadziei, co się wściekła Smutny marsz, gdzie żal i front. Śpiewajmy same sobie, Żałobny marsz dla młodo zgasłych namiętności, Ten marsz samotnych kobiet, Głodowy marsz miłości. Więc czemu o tym jednym myślę nieustannie, Gdy werbel równo mierzy rytm dumny, Czemu krzyknąć chcę oddziałowi: Nie licz na mnie! Czemu z marszowej zwiać chcę kolumny? Czemu chcę krzyknąć: Usiądź przy mnie i się marszcz, Że jestem taka, śmaka, że nam z sobą źle, Próbując dań pierogi zgań, lecz pochwal barszcz, Niech więcej nie dotyczy mnie. Ten marsz samotnych kobiet, Marsz głodnych oczu, ciężkich powiek, Opuszczonych smutno rąk, Ten marsz samotnych kobiet, Nieutulonych, opuszczonych kobiet Marsz, gdzie żal i front. Śpiewajmy same sobie, Żałobny marsz dla młodo zgasłych namiętności, Ten marsz samotnych kobiet, Głodowy marsz miłości. Ten marsz samotnych kobiet, Marsz głodnych oczu, ciężkich powiek, Opuszczonych smutno rąk, Ten marsz samotnych kobiet, Nieutulonych, opuszczonych kobiet Marsz, gdzie żal i front. Śpiewajmy same sobie, Żałobny marsz dla młodo zgasłych namiętności, Ten marsz samotnych kobiet, Głodowy marsz miłości.