Raz pewien chłop na jarmark szedł, Niósł koszyk jaj z cebulą. Napotkał go ulewny deszcz, Więc przykrył go koszulą. Przekupka jajka kupić chce, Panowie to nie bajka! Więc podnieś pan koszulę swą I pokaż pan te jajka. Przekupka jajka kupić chce, Panowie to nie bajka! Więc podnieś pan koszulę swą I pokaż pan te jajka. Małym bocianem chciałbym być I bujać se po łące. Oglądać cudny Dunajec I te lasy szumiące. Gdyby mi się sprzykrzyło żyć, Chciałbym dziewczę zasmucić. Małego bajtla wziąłbym w dziób, Przez komin bym jej wrzucił. Gdyby mi się sprzykrzyło żyć, Chciałbym dziewczę zasmucić. Małego bajtla wziąłbym w dziób, Przez komin bym jej wrzucił. Ja pragnę mieć zielony las Dokoła mej sadyby. Po świeżym deszczu w ranny czas Chodziłbym tam na grzyby. Och… gdybym co dzień zebrać mógł Grzybeczków dość pachnących. I posłać żonce kilka sztuk, Szczególnie tych trujących. Och… gdybym co dzień zebrać mógł Grzybeczków dość pachnących. I posłać żonce kilka sztuk, Szczególnie tych trujących.