Szaleństwo było we mnie, Szaleństwo było w nas, Gorących ust odległy śpiew I światło chłodnych gwiazd. Od środka rozjaśnieni Swój śpiewaliśmy hymn, Choć nikt nam nie powiedział, Że już od dzisiaj, to nie my! Potęga miłości Uniosła nas wzwyż, Gdzie oprócz nas samych Nie istniał już nikt. I pożeglowaliśmy Łagodnie poprzez noc, Do portów tak dalekich, I nienazwanych jeszcze wciąż. Potęga miłości, Co ma taką moc, Że ściera na proch i pył I dobro i zło. Popłynęliśmy niepewni swych praw, Na drodze swej łamiąc wszystko, Bo tak chciał traf. The power of love! Lecz gdybyś do szaleństwa, Raz jeszcze przywiódł mnie, Skoczyłabym w ogień mimo to, Bo pamiętam, jak sen... Potęga miłości Uniosła nas wzwyż, Gdzie oprócz nas samych Nie istniał już nikt. Pożeglowaliśmy Tak niepewni swych praw, Na drodze swej łamiąc wszystko, Bo tak chciał traf. The power of love! The power of love!