Z tej drogi, którą przeszło Za wiosną swoją lato, Już nie patrz na swą przeszłość, Na przyszłość spojrzyj za to. Ze wzrokiem na zakręcie, Za którym jest już jesień, Wciąż czekaj nieugięcie, Aż ona ci przyniesie... Jesienną Dziewczynę, Odmienną niż inne, Dziewczynę z chryzantemami, Z chryzantemami. Dziewczynę Jesienną, Dziewczynę bezcenną, I nie zamienną już na nic, Już na nic. Wiosennych dziewcząt pełno I letnich tyle ładnych. Jesienną poznasz jedną, Zimowych nie ma żadnych. O tamte zresztą mniejsza, Gdy złoto i szkarłatnie Zabarwi jesień pejzaż Na przyjście tej ostatniej. Jesiennej Dziewczyny, Odmiennej od innych, Dziewczyny z chryzantemami, Z chryzantemami. Dziewczyny Jesiennej, Dziewczyny bezcennej, I nie zamiennej już na nic, Już na nic. Wyciągnij ręce do niej, By tak nie przeszła mimo, Bo ma we włosach promień, Przy którym jaśniej zimą. Bo zachód już w niuansach Czerwieni gaśnie zimnej, Bo to ostatnia szansa, Po której nie ma innej. Dziewczyny Jesiennej, Dziewczyny bezcennej, I nie zamiennej już na nic, Już na nic. Dziewczyny Jesiennej, Dziewczyny bezcennej, I nie zamiennej już na nic, Już na nic.