O Samba, Samba maja, Znajesz Samba, ja lublju tiebia, Pomniesz ty mienia, Samba, sambuczka, Ja nikagda, nikagda, Nie zabudu tiebia. W barze na rurze tańczy Samba, Wije się po niej Czarna Mamba, Wszyscy wołają o carramba, Jaka ty fajna jesteś Samba. I każdy chciałby ciebie mieć, Profesor, docent, alfons, cieć, Lecz kto choć raz zatańczy z Sambą, Do czynienia z Mambą ma. Ajajajaj, Samba maja. Ajajajaj, Mamba! Ja nienawiżu tiebia! Goście tracili dla niej głowy, Choć była naga do połowy, I zazdrościli Czarnej Mambie, Że między uda wpełza Sambie. Patrzyli w oczy jej namiętne, Pomiędzy uda jej ponętne, Lecz kto choć raz zatańczy z Sambą, Do czynienia z Mambą ma. Ajajajaj, Samba maja. Ajajajaj, Mamba! Ja nienawiżu tiebia! Nie patrz namiętnie w oczy Samby, Będziesz ofiarą Czarnej Mamby, I padniesz trupem jak ten gość, Którego żona miała dość. Bo tylko Mamba może mieć, Czego nie może byle cieć, I tylko Mamba Sambę ma, Mamba, Mamba! Ja nienawiżu tiebia!