Kiedy spalasz się w ekstazie Krzyczę jak schwytany ptak, Wokół lampy tańczyć ma. Potem rankiem pijąc kawę Czuję, jak zadrwiła z nas Tylko chemia naszych ciał. Gdy dotykam twoich warg Opętanie w oczach masz, Tylko nie mów, że to miłość. Każdy musi po swojemu Znaleźć w sercu swoim ład, A niepokój zmienić w treść. Co innego: żyć we dwoje, Co innego znaczy sex, Każde dziecko o tym wie. A ty nowy wzniecasz płomień, Ciała znów przeszywa dreszcz, Och, pomocy! Śmiejesz się… Gdy dotykam twoich warg Ty ekstazę w oczach masz, Nie okłamuj, że to miłość. Każdy musi po swojemu Znaleźć w sercu swoim ład, A niepokój zmienić w treść. Kiedy pieszczę twoją pierś, Gdy całuję końce rzęs, Nie okłamuj, że to miłość. I nie wmawiaj mi kochanie, Że pomocy przyjdzie dzień, Czas niepokój zmienić w treść!