Kupiłek lornetke, By podglondać Bernadetke, Ale w łoknak żaluzje mo Zasłoniente. Kziężyc wisi na niebie, A jo wciąs nie widzem ciebie. Marzem coby ryntgenem być W takij chwili. Tak bardzo, bardzo kochom jom, Że w nocy kiedy wszyscy śpiom Jo nie śpiem kombinując Jak być z niom. Tak bardzo, bardzo kochom jom, Że w nocy kiedy wszyscy śpiom Jo nie śpiem kombinując Jak być z niom. Cekołbyk do rana, Lec matuś zdenerwowana Krzycy znowu nie wstanies na Piyrsom zmiane. Ale matuś nie wie ło tym, Ze kierownik mie z roboty Wyloł, bo miołek problemy wciąs Z komcentrancjom. Tak bardzo, bardzo kochom jom Że w nocy kiedy wszyscy śpiom Jo nie śpiem kombinując Jak być z niom. Tak bardzo, bardzo kochom jom Że w nocy kiedy wszyscy śpiom Jo nie śpiem kombinując Jak być z niom. Wcoraj wpod mi do głowy Pomysł cołkiem łodlotowy, Ze jij wyślem miłosny list Anonimowy. Myślem sobie ukradkiem, Moze kasik przypadkiem, Biegnąc przepadnie wpadając wprost W me ramiona. Tak bardzo, bardzo kochom jom Że w nocy kiedy wszyscy śpiom Jo nie śpiem kombinując Jak być z niom. I taki teroz problem mom, Że w chałupie kiedy wszyscy śpiom Jo nie śpiem kombinując, Jak być z niom. Tak bardzo, bardzo kochom jom, Że w nocy kiedy wszyscy śpiom, Jo nie śpiem kombinując, Jak być z niom. Tak bardzo, bardzo kochom jom, Że w nocy kiedy wszyscy śpiom, Jo nie śpiem kombinując, Jak być z niom.