Słońce świeci cały dzień, Jak ognista mgła. Wtedy ze mną dzieje się, Coś tak dziwnego że... Boję się nocy, Ciebie boję się. Wołam: Pomocy! I uciec stąd chcę. Bo, gdy dotykasz mnie, tracę siły. I nigdy jeszcze tak, nie było mi źle. Gdy dotykasz mnie, ja drżę, I czuję się tak, jakby umarł świat. Bo, gdy dotykasz mnie, tracę siły. I nigdy jeszcze tak, nie było mi źle. Gdy dotykasz mnie, ja drżę, I czuję się tak, jakby umarł świat. Kiedy wiatr hula, pośród drzew, A spadnie na dach, To wtedy tak się czuję, Jakby ogarniał mnie mrok. Boję się nocy, Ciebie boję się. Wołam: Pomocy! I uciec stąd chcę. Bo, gdy dotykasz mnie, tracę siły. I nigdy jeszcze tak, nie było mi źle. Gdy dotykasz mnie, ja drżę, I czuję się tak, jakby umarł świat. Bo, gdy dotykasz mnie, tracę siły. I nigdy jeszcze tak, nie było mi źle. Gdy dotykasz mnie, ja drżę, I czuję się tak, jakby umarł świat. Bo, gdy dotykasz mnie, tracę siły. I nigdy jeszcze tak, nie było mi źle. Gdy dotykasz mnie, ja drżę, I czuję się tak, jakby umarł świat. Bo, gdy dotykasz mnie, tracę siły. I nigdy jeszcze tak, nie było mi źle. Gdy dotykasz mnie, ja drżę, I czuję się tak, jakby umarł świat. Bo, gdy dotykasz mnie, tracę siły. I nigdy jeszcze tak, nie było mi źle. Gdy dotykasz mnie, ja drżę, I czuję się tak, jakby umarł świat. Bo, gdy dotykasz mnie, tracę siły. I nigdy jeszcze tak, nie było mi źle. Gdy dotykasz mnie, ja drżę, I czuję się tak, jakby umarł świat.