Wstaję rano, zmywam z twarzy resztki snu. Ze mną wstaje kac, znany głowy ból. I o tobie w głowie mej powstaje wiersz. Czemu musi być właśnie tak, jak chcesz? Dokąd biegniesz tak, co rano, Dokąd ciągle gnasz? Szukasz tak daleko czegoś, Co w zasięgu masz. Świat dla ciebie dawno przestał Mieć dwadzieścia lat. Kto mi powie dokąd porwie cię ten wiatr? Pewnie w karty z tobą przegrał o mnie Bóg. Nie chciał się odegrać, Chociaż znał twój każdy ruch. Po co znów wyważać mam otwarte drzwi? Czy do końca upaść trzeba, żeby wstać i iść? Dokąd biegniesz tak, co rano, Dokąd ciągle gnasz? Szukasz tak daleko czegoś, Co w zasięgu masz. Świat dla ciebie dawno przestał Mieć dwadzieścia lat. Kto mi powie dokąd porwie cię ten wiatr? Dokąd biegniesz tak, co rano, Dokąd ciągle gnasz? Szukasz tak daleko czegoś, Co w zasięgu masz. Świat dla ciebie dawno przestał Mieć dwadzieścia lat. Kto mi powie dokąd porwie cię ten wiatr? Kto mi powie dokąd porwie cię ten wiatr? Kto mi powie dokąd porwie cię ten wiatr?