Siedzi babcia przy kominku. Stopy jej otula pled. Kłębek toczy się i toczy, A za oknem sypie śnieg. Szal rośnie ciepły jak puch. Cudowny będzie na mróz. Babunia, babunia, babunia. To nasz największy skarb! Moja babcia nie jest z bajki, Choć jak wróżka dobra jest. Spełnia wszystkie me zachcianki. Zanim powiem, czego chcę. A przecież zajęć ma aż sto. Bo: Kto posprząta dom? Kto po pracy do sklepu gna? No kto? Babunia obiad gotuje nam. A gdy kłopot się ma, To kto radzi nam? No kto? Kto? Babunia, babunia, babunia. To nasz największy skarb! Babunia, babunia, babunia. To nasz największy skarb! A moja babcia jak sportowiec: Pływa żabką, w piłkę gra. Kiedy jedzie na rowerze, Ledwo ją dogania wiatr. Na nartach kręci jak wielki mistrz Bałwana lepi w mig. Babunia, babunia, babunia. To nasz największy skarb! O o o o o!!! OO... OO... OO... OO... Moja babcia nie potrafi W kapsle grać, uwierzy kto? A ja kocham ją i tyle. Bo babunia, to jest to! Kiedy rozstaje ze mną się, I mówi: Pa! Wtedy krzyczę: Nie! Babunia, babunia, babunia. To nasz największy skarb! Babunia, babunia, babunia. To nasz największy skarb! To nasz największy skarb! Babunia, babunia, babunia. To nasz największy skarb! Babciu, my kochamy cię!