W tym mieście nie jestem zbyt mocny Niewiele tak mogę, W hurtowni przy dawnej Gwiaździstej Mam tylko podłogę, Są miejsca, do których normalnie Nie można się dostać, Lecz marzyć każdemu jest wolno Marzenie rzecz prosta. Jest jedna rzecz, której tak bardzo Pragnąłem od dawna, A jednak czasami, co nieco W tym życiu się sprawdza, Na rogu przy dawnej Sierpowej Luxeden wspaniały, Ten lokal tak cudny, Że wszystkim wychodzą tu gały. I oto wreszcie stało się pewnego dnia, Minąłem wszystkie bramki sam już nie wiem jak, Wierzyłem, że mnie kiedyś szczęście spotka, No powiedz jak dostałeś się do środka. Na krzywy ryj, Na krzywy ryj, Na krzywy ryj. I oto w sercu radość, chociaż w głowie mrok, Lustrzana kula wirowała całą noc, Dziewczyna jak bogini, choć idiotka, Ale powiedz jak dostałeś się do środka. Na krzywy ryj, Na krzywy ryj, Na krzywy ryj. Na krzywy ryj, Na krzywy ryj, Na krzywy ryj. Pomogła mi w życiu przygoda Z lokalem Luxeden, Podobnie umiałem rozwiązać Swój problem nie jeden, Już wiem jak podchodzić codziennie Do spraw niemożliwych, Już wiem jak rozmawiać z silniejszym I zostać wśród żywych. Przede mną dziś otworem stoi cały świat, Zyskałem doświadczenie tak na wiele lat, Nie ważne, co mnie jeszcze w życiu spotka, Ja wiem już jak dostawać się do środka. Na krzywy ryj, Na krzywy ryj, Na krzywy ryj. Na krzywy ryj, Na krzywy ryj, Na krzywy ryj.