Czas przebudzony o czasie, Oczy przeciera, widzi, Że pora targać za uszy Rozleniwione budziki. Że pora targać za uszy Rozleniwione budziki. I słyszę co dzień jak się stara, Chociaż nie nakręca go nikt. Nadać zegarom roztargnionym Właściwy rytm. I słyszę co dzień jak spokojnie Przechodzi do porządku świata, Nad moją ziemią obiecaną, Kolejny raz. Czas zabiegany jak co dnia Przystaje co jakiś czas, Żeby przytaknąć zegarom Tak, tak właśnie tak. Żeby przytaknąć zegarom Tak, tak właśnie tak. I słyszę co dzień jak się stara, Chociaż nie nakręca go nikt. Nadać zegarom roztargnionym Właściwy rytm. I słyszę co dzień jak spokojnie Przechodzi do porządku świata, Nad moją ziemią obiecaną, Kolejny raz. Czas postarzały przedwcześnie Gaśnie powieki przymyka, Za chwilę zaśnie na skraju Ziewającego budzika. Za chwilę zaśnie na skraju Ziewającego budzika. I słyszę co dzień jak się stara, Chociaż nie nakręca go nikt. Nadać zegarom roztargnionym Właściwy rytm. I słyszę co dzień jak spokojnie Przechodzi do porządku świata, Nad moją ziemią obiecaną, Kolejny raz. Wtedy dotykam twoich dłoni, Sklejam co się skleić da. Noc czasem sprzyja po kryjomu, Takim jak ja. Noc czasem sprzyja po kryjomu, Takim jak ja.