Mama krząta się w kuchni od rana. Myśli wciąż o niebieskich migdałach. Gdy pytamy „co ugotowała?” Dziś pieczeń dla was mam z hipopotama. Nasza mama, mama zadumana, Mama zadumana cały dzień. Błądzi myślami daleko, Codziennie przypala mleko. Na łące zrywa kwiaty I sól sypie do herbaty. Nasza mama niezwykła kucharka, Krokodyla wrzuciła do garnka, Krasnoludek wpadł jej do sałaty, A w piecu piecze się zegarek taty. Nasza mama, mama zadumana, Mama zadumana cały dzień. Błądzi myślami daleko, Codziennie przypala mleko. Na łące zrywa kwiaty I sól sypie do herbaty. Ten krokodyl, co uciekł z ogródka W przedpokoju chciał zjeść krasnoludka, Choć zegarek czuje się fatalnie, Lecz obiad był dziś bardzo punktualnie. Nasza mama, mama zadumana, Mama zadumana cały dzień. Błądzi myślami daleko, Codziennie przypala mleko. Na łące zrywa kwiaty I sól sypie do herbaty.