Wszechobecnym zwariowaniem ciebie witam, Życie moje, czarno sinych barw miraże. W plotkach o nas jakaś prawda jest ukryta, Niech plotkują, ważne, że jesteśmy razem. Życie moje, no bo czyje, jak nie moje, Nie ulotnij się przedwcześnie z mego tchnienia. Niechaj widzą jak najdłużej nas we dwoje, Daj mi skończyć, co mam jeszcze do skończenia. Daj mi zacząć, co mam jeszcze do zaczęcia, Ja nie proszę cię o jakieś wielkie cuda. I zegarów tak starannie nie nakręcaj, Może jakoś czas oszukać nam się uda. Wiem, że czasem jesteś, Życie, nie do życia, Po swojemu, Życie, mi nie dajesz żyć. Ale przecież znamy siebie nie od dzisiaj, Wiem, Ty ze mną, a ja z Tobą pragnę być. Ja przyrzekam, że Cię będę, Życie, chronić, Każdy dzień jest dla nas przecież wspólnym świętem. A gdy przyjdzie z końcem końców na nas koniec, Daj zaśpiewać, Życie, Śmierci tę piosenkę. Niech zazdrosna się poczuje, nieproszona, Niech zapłacze, że tak durną ma robotę. A Ty, Życie, jeszcze raz mnie weź w ramiona, I zapomnieć na śmierć daj, co będzie potem. Wszechobecnym zwariowaniem Ciebie witam, Życie moje, czarno sinych barw miraże. W plotkach o nas jakaś prawda jest ukryta, Niech plotkują, ważne, że jesteśmy razem. Wiem, że czasem jesteś, Życie, nie do życia, Po swojemu mi nie dajesz żyć. Ale przecież znamy siebie nie od dzisiaj, Wiem, Ty ze mną, a ja z Tobą pragnę być. Wiem, że czasem jesteś, Życie, nie do życia, Po swojemu mi nie dajesz żyć. Ale przecież znamy siebie nie od dzisiaj, Wiem, Ty ze mną, a ja z Tobą pragnę być. Wiem, że czasem jesteś, Życie, nie do życia, Po swojemu mi nie dajesz żyć. Ale przecież znamy siebie nie od dzisiaj, Wiem, Ty ze mną, a ja z Tobą pragnę być.