Stoisz pod klubem, Patrzysz, z dala coś oślepia cię To alufelgi mojej beczki numer 5. Podchodzisz blisko, jak królowa, Szyba zjeżdża w dół. Nawijka, ciepły temat, Dziś wszystko masz na full. O Boże jak ty pięknie pachniesz, Pytam, co to jest? W torebce szkło znajome, Pollena 206. Nie, nie, nie, nie maleńka, Tu nie pali się. Odkrywasz swoje karty i odpowiadasz, że: Nie! Nie, bo nie! No, co?! Strzeliłaś focha, za tego papierocha, Starczy już Gocha, bo nikt cię nie pokocha. Strzeliłaś focha, za tego papierocha, Starczy już Gocha, bo nikt cię nie pokocha już. Bo nikt cię nie pokocha już, Bo nikt cię nie pokocha już, Bo nikt cię nie pokocha już. Kochanie, nie graj ze mną, To się może skończyć źle. Ja już się nie dam nabrać, Ty dobrze o tym wiesz. Moja Beema sprowadzona z centrum RFN, Masz tutaj zimne piwo, I błagam nie truj się. Jedziemy w miasto, Noc jest długa, zabawimy się. Pokażę ci starówkę i tylne siedzenie. Nie, nie, nie, nie maleńka, Tu nie pali się. Odkrywasz swoje karty i odpowiadasz, że: Nie! Nie, bo nie! No, co?! Strzeliłaś focha, za tego papierocha, Starczy już Gocha, bo nikt cię nie pokocha. Strzeliłaś focha, za tego papierocha, Starczy już Gocha, bo nikt cię nie pokocha już. Bo nikt cię nie pokocha już, Bo nikt cię nie pokocha już, Bo nikt cię nie pokocha już.