Gdy Agatka cztery latka miała, To z pluszowym misiem w łóżku spała. Gdy lat jej przybyło ze trzydzieści, Musi co noc ptaszka męża pieścić. Taki już twój los jest dziewczyno, Więc nie zakrywaj się pierzyną, A gdy ci mało będzie wrażeń tych. Chodź, chodź, chodź tu na siano, Chodź, chodź, chodź, A do domu znowu wrócisz rano. Chodź, chodź, chodź tu na siano, W stodole będę sam i wino z sobą mam. Chodź, chodź, chodź tu na siano, Chodź, chodź, chodź, A do domu znowu wrócisz rano. Chodź, chodź, chodź tu na siano, W stodole będę sam i wino z sobą mam. Rudego Piotrusia, gdy był mały, Lalki bardzo interesowały, Wciąż je tulił, głaskał i całował I czasami majtki im zdejmował. Lecz teraz Piotruś już jest duży, Ale samotność mu nie służy I pod oknami kusi głosem swym: Chodź, chodź, chodź tu na siano, Chodź, chodź, chodź, A do domu znowu wrócisz rano. Chodź, chodź, chodź tu na siano, W stodole będę sam i wino z sobą mam. Chodź, chodź, chodź tu na siano, Chodź, chodź, chodź, A do domu znowu wrócisz rano. Chodź, chodź, chodź tu na siano, W stodole będę sam i wino z sobą mam. Chodź, chodź, chodź tu na siano, Chodź, chodź, chodź, A do domu znowu wrócisz rano. Chodź, chodź, chodź tu na siano, W stodole będę sam i wino z sobą mam. Chodź, chodź, chodź tu na siano, Chodź, chodź, chodź, A do domu znowu wrócisz rano. Chodź, chodź, chodź tu na siano, W stodole będę sam i wino z sobą mam. Chodź, chodź, chodź tu na siano, Chodź, chodź, chodź, A do domu znowu wrócisz rano. Chodź, chodź, chodź tu na siano, W stodole będę sam i wino z sobą mam. Chodź, chodź, chodź tu na siano, Chodź, chodź, chodź, A do domu znowu wrócisz rano. Chodź, chodź, chodź tu na siano, W stodole będę sam i wino z sobą mam.