Zmęczony świat popatrzył w oczy twe, Zanurzył się w bezmiarze gorzkich łez, I cicho tak modlitwą odpowiedział, Przygarnij mnie, bo zagubiłem sens. Nie pierwszy raz nadzieja, pocieszenie Jak błogi deszcz w bezdusznym skwarze dnia, Nie pierwszy raz cierpliwe jej milczenie, Wołaniem jest by w miłości trwać. Maryjo płacz, bym w twoich łzach, Odnalazł cząstkę mych codziennych spraw, Ufając tak powierzam się, W cierpieniu, spraw, by Bóg umacniał mnie. Maryjo płacz, bym w twoich łzach, Odnalazł cząstkę mych codziennych spraw, Ufając tak powierzam się, W cierpieniu, spraw, by Bóg umacniał mnie. Gdy płomień świec zdmuchuje boży wiatr, I karty ksiąg przewraca raz po raz, A z wieży ktoś hejnałem cicho płacze, Maryjo trwaj, dobro niech umacnia nas. Te święte łzy, tak bardzo jesteś bliska, Gdy dzieci twe w ciemności tracą wzrok, Te twoje łzy niepokalanie czyste, Nawrócą świat, co szuka wyciągniętych rąk. Maryjo płacz, bym w twoich łzach, Odnalazł cząstkę mych codziennych spraw, Ufając tak powierzam się, W cierpieniu, spraw, by Bóg umacniał mnie. Maryjo płacz, bym w twoich łzach, Odnalazł cząstkę mych codziennych spraw, Ufając tak powierzam się, W cierpieniu, spraw, by Bóg umacniał mnie.