Na na na na naj, Na na na na naj, Na na na na naj... Widziałem orła cień, Gdy obok nas przeleciał niczym wiatr, Niewiele mogłem tobie wtedy dać, Bom sam niewiele miał. A ona miała siłę, nie wiesz jak, Nie wiesz jak wielką, Im więcej było jej, Tym mniej jej było, wszystko jedno. Dużo za dużo dziś o tobie wiem, Do tanga trzeba dwojga ciał i serc. Kobiety są gorące, A ze mnie zimny drań, Do tanga trzeba dwojga, A ja wciąż tańczę sam. Ja tu, a ty tam, Na na na na naj. A radio wciąż gra, Na na na na naj. Ja tu, a ty tam, Na na na na naj. Jak znaleźć cię mam? Na na na na… Na na na na naj, Na na na na naj, Na na na na naj, Na na na na... Byliśmy nadzy w świetle dnia, Mówiłeś, że ty miałeś płaszcz. Ktoś właśnie wyniósł sobie koc na dach, Dostałeś to coś chciał. Prawie do nieba wzięła mnie, Czy może wtedy padał deszcz. Prawie do nieba, ale wtedy coś Przerwało piękny sen. Już lawą palić miała mnie, Magiczną siłą, lecz zbudziłem się. Lecz kiedyś powiem sobie: dość, To już niedługo, wiem. Na sen nie wezmę nigdy nic I budzikom śmierć. Ja tu, a ty tam, Na na na na naj. A radio wciąż gra, Na na na na naj. Ja tu, a ty tam, Na na na na naj. Jak znaleźć cię mam? Na na na na… Ja tu, a ty tam, Na na na na naj. A radio wciąż gra, Na na na na naj. Ja tu, a ty tam, Na na na na naj. Jak znaleźć cię mam? Life is life!