Znowu kwas, znowu mi myjesz głowę, Słucham jak wymyślasz kłamstwa nowe. Czuję, że zaraz mnie trafi szlag I wiem, że twój głos, odbierze mi dziś mowę. Czy kocham cię jeszcze, Tak myślę, raczej nie. Czy rzucę cię wreszcie, Tak myślę, raczej nie. Wciąż gonię i dzwonię, Czy warto? Raczej nie. Czy kiedyś ochłonę, Nie sądzę, raczej nie. Chociaż szarpiesz się, chcę być z tobą, Chociaż ranisz mnie, będę z tobą. Każdy nowy dzień jest wyzwaniem, Jeśli tylko ty stoisz za nim. Robisz tak, że znowu nic nie mogę, Wpadam w dół, już sobie nie pomogę. Mija noc i znowu trafia szlag, Bo wiem, że to ja poczuję większą trwogę. Czy kocham cię jeszcze, Tak myślę, raczej nie. Czy rzucę cię wreszcie, Tak myślę, raczej nie. Wciąż gonię i dzwonię, Czy warto? Raczej nie. Czy kiedyś ochłonę, Nie sądzę, raczej nie. Chociaż szarpiesz się, chcę być z tobą, Chociaż ranisz mnie, będę z tobą. Każdy nowy dzień jest wyzwaniem, Jeśli tylko ty stoisz za nim. Po pierwsze już nie kłamać, Po drugie nie udawać, Że mogę tak bez ciebie lepiej żyć. Po pierwsze już nie kłamać, Po drugie nie udawać, Bo jak bez ciebie dobrze może być?