Tak wam żal gazowych latarenek, Z miodowym promykiem na dnie. Tak wam żal stateczków pływających, Do Młocin, po Wiśle we mgle. Tak wam żal niemodnych cukierenek, Adresów i piosenek, I nawet, gdy kochaś odchodzi gdzieś w dal. To zawsze komuś tam go żal. Nikomu nie żal pięknych kobiet, Choć każda promień w oczach ma. Nikomu nie żal pięknych kobiet, I nie poradzisz ty ni ja. Panowie patrzą w oczy nam, Panowie piją zdrowie dam, A gdy znikamy to Panowie smutni są, A z nami idzie śpiewka ta, Ona to sobie radę da, A z nami idzie śpiewka ta, Ona to sobie radę da. Nikomu nie żal pięknych kobiet, A czemu nie żal, kto to wie. Nikomu nie żal pięknych kobiet, Choć także giną gdzieś we mgle. Tak wam żal ulicznych muzykantów, Co Chmielną się snują, co dzień. Tak wam żal komedii i awantur, Gdy smutne odchodzą już w cień. Tak wam żal chłopaków z Czerniakowskiej, Gołębi z Marszałkowskiej, I nawet, gdy kochaś odchodzi gdzieś w dal, To zawsze komuś tam go żal. Nikomu nie żal pięknych kobiet, Co z wami płyną, idą w cień. Nikomu nie żal pięknych kobiet, Choć bielszym czynią biały dzień. Panowie patrzą w oczy nam, Panowie piją zdrowie dam, A gdy znikamy to Panowie smutni są, A z nami idzie śpiewka ta, Ona to sobie radę da, A z nami idzie śpiewka ta, Ona to sobie radę da. Nikomu nie żal pięknych kobiet, Co zamiast serca mają głaz. Lecz zastanówcie się panowie, Czy wy umiecie kochać nas? Kochać nas, Kochać nas, Kochać nas.