Upadam, wciąż upadam I długo lecę w dół, Podnoszę, się podnoszę, Tak wiele muszę mieć sił. Barwy dnia, ja w nich tonę, Myśli wirują po głowie, Chcę się swobodnie unosić, Zrzucam te betonowe buty. I wiem, że mogę, wiem, że mogę, Choć mam pod skórą coś, jakby strach, Lecz mimo tego wiem, że mogę, Zanurzyć się w bezmiarze dnia. Rozpadasz się, rozpadasz, Jak kamień toczysz się. Na nowo zbierasz w sobie, Jak wiele w tobie jest sił. Światło niech w tobie płonie, I myśli wirują po głowie, Chcesz się swobodnie unosić I zrzucasz te betonowe buty. I wiem, że mogę, wiem, że mogę, Choć mam pod skórą coś, jakby strach, Lecz mimo tego wiem, że mogę, Zanurzyć się w bezmiarze dnia. I wiem, że mogę, wiem, że mogę, Choć mam pod skórą coś, jakby strach, Lecz mimo tego wiem, że mogę, Zanurzyć się w bezmiarze dnia. I wiem, że mogę, wiem, że mogę, Choć mam pod skórą coś, jakby strach, Lecz mimo tego wiem, że mogę, Zanurzyć się w bezmiarze dnia.