W otwarte okno wskoczę nad ranem, Tuż obok się położę, nim wstaniesz. Duszy stałość skradnę całą, Ty dostaniesz do łóżka podane. Nowe życie na śniadanie, Pozwól, że cię nim nakarmię. Szczęściem nie bój się nakruszyć, Wypełnijmy nim poduszki. W otwarte okno wpuszczę promienie, Niech wreszcie nas do końca ogrzeją. Wśród owoców otwórz oczy, Już się śmiejesz dostaniesz ode mnie. Nowe życie na śniadanie, Pozwól, że cię nim nakarmię. Szczęściem nie bój się nakruszyć, Wypełnijmy nim poduszki. Nowe życie na śniadanie, Pozwól, że cię nim nakarmię. Szczęściem nie bój się nakruszyć, Wypełnijmy nim poduszki. Na śniadanie, wprost do łóżka...