Bo ja kocham oczy twoje, (...do szaleństwa...) Do szaleństwa, do wieczora... (...wieczora, wieczora...) Gdy nad nami niebo płacze, Mokną twoje złote włosy. Piękny liść spotkanie nasze, Wiatr listonosz w dal unosi. Nad górami słońce świeci, Srebrny księżyc za chmurami. Jedno z drugim się przegania, A my się kochamy. Żono moja, serce moje. Nie ma takich jak my dwoje. Bo ja kocham oczy twoje, Do szaleństwa, do wieczora. Żono moja, serce moje. Nie ma takich jak my dwoje. Bo ja kocham oczy twoje, Do szaleństwa, do wieczora. Żono moja. Nie ma takich jak my dwoje, Nasza miłość serca pali. Niebo deszczem popłakuje, Nic nas przecież nie oddali. Złoty księżyc nad górami, Gwiazdy błyszczą ponad nami, Tylko echo odpowiada, Jak my się kochamy. Żono moja, serce moje. Nie ma takich jak my dwoje. Bo ja kocham oczy twoje, Do szaleństwa, do wieczora. Żono moja, serce moje. Nie ma takich jak my dwoje. Bo ja kocham oczy twoje, Do szaleństwa, do wieczora. Żono moja. Wiatr rozwiewa twoje włosy, Leci w niebo klucz żurawi. Łzy radości na policzkach, Pocałunek pozostawił. Ciemne chmury wiatr przegania, Żarem płoną twoje oczy. Moje serce podpowiada, Że my się kochamy. Żono moja, serce moje. Nie ma takich jak my dwoje. Bo ja kocham oczy twoje, Do szaleństwa, do wieczora. Żono moja, serce moje. Nie ma takich jak my dwoje. Bo ja kocham oczy twoje, Do szaleństwa, do wieczora. Żono moja, serce moje. Nie ma takich jak my dwoje. Bo ja kocham oczy twoje, Do szaleństwa, do wieczora. Żono moja.