Jak dzwon, który zaledwie tylko tknąć, a już śpiewa Jak zabłąkanych ptaków głos Jak liść przez chwile piękny, nim go wiatr straci z drzewa Tak w nas głęboko skryte śpią Małe tęsknoty, krótkie tęsknoty Znaczące prawie tyle, co nic Nagle i szybkie serca łopoty Kto by nie znał ich Nie wiadomo skąd zjawiają się zakatarzone Wyproszą łzę i żalu lut Posiedzą, podumają i jak gość nieproszony Nim się rozwidni, znikną już Małe tęsknoty, krótkie tęsknoty Znaczące prawie tyle, co nic Nagle i szybkie serca łopoty Kto by nie znał ich Nagłe i szybkie serca łopoty Kto by nie znał ich Małe tęsknoty, ciche marzenia, zwiewne jak obłok, kruche jak dym Nieodgadnione w nas duszy westchnienia Kto by tam nie znał ich.