Dziewczyno z internetu mam twój nick, Wreszcie nick, śmieszny nick, lecz wciąż Widzimy tylko się zza szklanych szyb, Jedynie na GG. Jak cię odnaleźć, gdy mi obraz znikł, Nagle znikł, raptem znikł, jak sen. Jeśli w realu do mnie zechcesz przyjść, Wtedy spotkamy się. Załóż sukienkę jasno zieloną, Zgaś komputer wrzuć na luz, W parku na ławce, tam gdzie łabędzie, Będę czekał już. Załóż sukienkę jasną jak morze, Złote włosy w warkocz zbierz, Chciałbym cię w końcu ujrzeć w kolorze, Ty mnie pewnie też. Dziewczyno z internetu masz swój styl, Własny styl, świetny styl, skąd wiem? Starczyło mi rozmowy parę chwil, By dobrze poznać cię. Tematów wspólnych razem mamy dość, Zawsze dość, sporo dość, więc cóż Nie grozi nigdy nam niezgody gość, Bo rozumiemy się. Załóż sukienkę jasno zieloną, Zgaś komputer wrzuć na luz, W parku na ławce, tam gdzie łabędzie, Będę czekał już. Załóż sukienkę jasną jak morze, Złote włosy w warkocz zbierz, Chciałbym cię w końcu ujrzeć w kolorze, Ty mnie pewnie też. Dziewczyno z internetu wyślij mail, Zwykły mail, daj mi jakiś znak, Bo cierpliwości coraz mam już mniej, W tej wirtualnej mgle. Po co mi tracić wiecznie cenny czas, Znowu czas, drogi czas, by mieć Na monitorze cię kolejny raz, Na jawie lepiej chcę. Załóż sukienkę jasno zieloną, Zgaś komputer wrzuć na luz, W parku na ławce, tam gdzie łabędzie, Będę czekał już. Załóż sukienkę jasną jak morze, Złote włosy w warkocz zbierz, Chciałbym cię w końcu ujrzeć w kolorze, Ty mnie pewnie też. Załóż sukienkę jasno zieloną, Zgaś komputer wrzuć na luz, W parku na ławce, tam gdzie łabędzie, Będę czekał już. Załóż sukienkę jasną jak morze, Złote włosy w warkocz zbierz, Chciałbym cię w końcu ujrzeć w kolorze, Ty mnie pewnie też.