Hu u, hu u, hu u, hu u... Spadł kiedyś w lipcu śnieżek niebieski, Szczekały ptaszki, ćwierkały pieski. Fruwały krówki nad modrą łąką, Śpiewało z nieba zielone słonko. Gniazdka na kwiatach wiły motylki. Trwało to wszystko może dwie chwilki. A zobaczyłam ten świat uroczy, Gdy miałam właśnie przymknięte oczy. Gdy otworzyłam, wszystko się skryło I znów na świecie jak przedtem było. Wszystko się pięknie dzieje i toczy, Lecz odtąd, często przymykam oczy. Wszystko się pięknie dzieje i toczy, Lecz odtąd, często przymykam oczy. Hu u, hu u, hu u, hu u... Spadł kiedyś w lipcu śnieżek niebieski, Szczekały ptaszki, ćwierkały pieski. Fruwały krówki nad modrą łąką, Śpiewało z nieba zielone słonko. Gniazdka na kwiatach wiły motylki. Trwało to wszystko może dwie chwilki. A zobaczyłam ten świat uroczy, Gdy miałam właśnie przymknięte oczy. Gdy otworzyłam, wszystko się skryło I znów na świecie jak przedtem było. Wszystko się pięknie dzieje i toczy, Lecz odtąd, często przymykam oczy. Wszystko się pięknie dzieje i toczy, Lecz odtąd, często przymykam oczy. Hu u, hu u, hu u, hu u...