Ludzie mówią najciszej, Kiedy na coś czekają, Czy ich los ukołysze, Zmieni w "tak" słowo "nie". Cicho mówią, gdy cierpią, Gdy im serca pękają, Beznadziejnie dni biegną, Smutno, szaro i źle. A głośno i najgłośniej Krzyczą, kłamią, bluźnią, łżą, Swój los, żal i łzy, rozpacz, zło. I głośno zaklinają Wszystkie moce, cały świat O spokój, o szczęścia jakiś ślad, Jakiś ślad! Ludzie mówią najciszej Słowa ciepłe i czułe, Uśmiechają się tkliwie, Razem w drogę chcą iść. Cicho szepcą o niebie, No i niebo rozumie, Że jest bardzo potrzebne Tylko dla nich od dziś. A głośno i najgłośniej Ludzkie szczęście śmieje się. Do kogo teraz, Teraz iść dobrze wiem. I ludzie swoją radość Jak najgłośniej śpiewać chcą, Gdy mają już swój port, miłość swą, Miłość swą! Ludzie mówią najciszej Słowa ciepłe i czułe, Uśmiechają się tkliwie, Razem w drogę chcą iść. Cicho szepcą o niebie, No i niebo rozumie, Że jest bardzo potrzebne Tylko dla nich od dziś.