Już od Valparaiso wiał nam w mordę wiatr, Twarze nam paliło słońce, żarła sól, Więc w cieśniny Patagonii poszedł jacht, Nie widziałem nigdy tak surowych gór. Z Pacyfiku na Atlantyk wiódł nasz kurs, Przez wyjące Pięćdziesiątki, tęgi sztorm, Na Pasażu Drake´a nocą straszył lód, Lewą burtą mijaliśmy Horn, Lewą burtą mijaliśmy Horn. Ponad nami pas Oriona pełen gwiazd, Krzyż Południa nam wskazywał dobry kurs, Na wyścigi wieloryby wyzywały nas, Tak to trwało, aż do Ameryki wód. Z Pacyfiku na Atlantyk wiódł nasz kurs, Przez wyjące Pięćdziesiątki, tęgi sztorm, Na Pasażu Drake´a nocą straszył lód, Lewą burtą mijaliśmy Horn, Lewą burtą mijaliśmy Horn. Z siedmiu żagli został tylko mały strzęp, Połamane nogi i rozbite łby, Po to, by na własnym grzbiecie poznać te Everestu oceanów wściekłe kły. Z Pacyfiku na Atlantyk wiódł nasz kurs, Przez wyjące Pięćdziesiątki, tęgi sztorm, Na Pasażu Drake´a nocą straszył lód, Lewą burtą mijaliśmy Horn, Lewą burtą mijaliśmy Horn. Całym sobą dziś zaświadczyć mogę wam Wszystkim, co przeżyłem i widziałem, że Nieskończenie mądry jest nasz Stwórca Pan, Swoje dzieło dał obejrzeć również mnie. Z Pacyfiku na Atlantyk wiódł nasz kurs, Przez wyjące Pięćdziesiątki, tęgi sztorm, Na Pasażu Drake´a nocą straszył lód, Lewą burtą mijaliśmy Horn, Lewą burtą mijaliśmy Horn. Lewą burtą mijaliśmy Horn, Lewą burtą mijaliśmy Horn.