Tego lata ją spotkałem, Kiedy promenadą szła. Takiej laski nie widziałem nigdy w życiu, To jest fakt. Pomyślałem, nie wytrzymam, Muszę poznać dziś jej imię, Choćby nawet miał się walić cały świat. Więc pobiegłem za nią szybko, Jakby prąd poraził mnie, Miałem ją w zasięgu ręki, Gdy spojrzała w oczy me. I staliśmy tak wpatrzeni, Jakby w posąg zamienieni, Kiedy nagle inny koleś porwał ją. Nie do wiary! (Nie do wiary!) Nie do wiary, co za pech! Tak nie może! (Tak nie może!) Tak nie może skończyć się! (Nie!) Bo ja (bo ja), Jak wariat myślę tylko o niej, (ha, a...), Aż pulsują skronie, (ha, a...), Aż tchu czasem brak. Bo ja (bo ja), Już chyba całkiem zbzikowałem, (ha, a...), Trzecią noc nie spałem, To nie żart. Bo ja (bo ja), Jak wariat myślę tylko o niej, (ha, a...), Aż pulsują skronie, (ha, a...), Aż tchu czasem brak. Bo ja (bo ja), Już chyba całkiem zbzikowałem, (ha, a...), Trzecią noc nie spałem, To już nie są żarty, Gdy dorosły facet Serce ma rozdarte I wzdycha całą noc do niej. Przeszukałem całe miasto, Wszędzie tam, gdzie mogła być A gdy zapadła sie pod ziemię, Do księżyca chciałem wyć. Potem się zalałem w trupa, By nie myśleć, jak ten głupi, Ale to mi nawet nie pomogło nic. Gdy stanąłem juz na nogi I wiedziałem czego chcę, Do tej samej weszła windy I stanęła obok mnie. A mi nawet się nie śniło, Że sąsiadką moją była, Ta dziewczyna w której zakochałem się. Nie do wiary! (Nie do wiary!) Nie do wiary, co za pech! Tak nie może! (Tak nie może!) Tak nie może skończyć się! (Nie!) Bo ja (bo ja), Jak wariat myślę tylko o niej, (ha, a...), Aż pulsują skronie, (ha, a...), Aż tchu czasem brak. Bo ja (bo ja), Już chyba całkiem zbzikowałem, (ha, a...), Trzecią noc nie spałem, To nie żart. Bo ja (bo ja), Jak wariat myślę tylko o niej, (ha, a...), Aż pulsują skronie, (ha, a...), Aż tchu czasem brak. Bo ja (bo ja), Już chyba całkiem zbzikowałem, (ha, a...), Trzecią noc nie spałem, To już nie są żarty, Gdy dorosły facet Serce ma rozdarte I wzdycha całą noc do niej. Jak mam wyznać? Że kocham ją tak, gdy jej brak. Bo ja (bo ja), Jak wariat myślę tylko o niej, (ha, a...), Aż pulsują skronie, (ha, a...), Aż tchu czasem brak. Bo ja (bo ja), Już chyba całkiem zbzikowałem, (ha, a...), Trzecią noc nie spałem... Nie do wiary! (Nie do wiary!) Nie do wiary, co za pech! Tak nie może! (Tak nie może!) Tak nie może skończyć się! (Nie!) Bo ja (bo ja), Jak wariat myślę tylko o niej, (ha, a...), Aż pulsują skronie, (ha, a...), Aż tchu czasem brak. Bo ja (bo ja), Już chyba całkiem zbzikowałem, (ha, a...), Trzecią noc nie spałem, To nie żart. Bo ja (bo ja), Jak wariat myślę tylko o niej, (ha, a...), Aż pulsują skronie, (ha, a...), Aż tchu czasem brak. Bo ja (bo ja), Już chyba całkiem zbzikowałem, (ha, a...), Trzecią noc nie spałem... No... i to by było na tyle, ech...