Rano przy gościńcu Z góry od lat dziesięciu Nikt nie przechodził Pies ani złodziej. Pasterz gra na fujarce I jak to zwykle w bajce Śnił, że z daleka Złocista kareta gościńcem mknie. Czy tędy nie jechała Kareta moja mała, Moja tęsknota, Kareta złota. Czy tędy nie jechała Kareta moja mała, Moja tęsknota, Kareta złota. Boso po białej rosie Fujarkę wziął i poszedł Na miejskich brukach Karety szukać. Mijają już jesienie, Nie spełnią się marzenia, Bo na tym świecie O złotej karecie nie słyszał nikt. Czy tędy nie jechała Kareta moja mała, Moja tęsknota, Kareta złota. Czy tędy nie jechała Kareta moja mała, Moja tęsknota, Kareta złota. Czy tędy nie jechała Kareta moja mała, Moja tęsknota, Kareta złota. Czy tędy nie jechała Kareta moja mała, Moja tęsknota, Kareta złota.