Boję się złej samotności I kiedy odchodzisz wariuję, Zamykam drzwi i okna, Po ścianach w pokoju rysuję, I wtedy mnie masz, Dante, Wtedy mnie masz, Dopiero wtedy jestem twoja. Boję się złej samotności I kiedy odchodzisz wariuję, Zamykam drzwi i okna, Po ścianach w pokoju rysuję, I wtedy mnie masz, Dante, Wtedy mnie masz, Dopiero wtedy jestem twoja. Nie wychodzi to często tak, Jakbyś chciał i marzysz we śnie, Lecz naprawdę to leżę ja, Lecz naprawdę wtedy masz mnie. I zwariować ze szczęścia byś mógł, Ale przecież nie jestem twoja, Mnie naprawdę ma tylko Dante, Jego jestem, kochany, nie twoja. Kiedy wracasz po trzecim dniu, Poprzez lufcik ulatują duchy, Zmazuję koszmary ze ścian, Wykonuję wyuczone ruchy, I wtedy mnie masz, Dante, Wtedy mnie masz, Dopiero wtedy jestem twoja. Kiedy wracasz po trzecim dniu, Poprzez lufcik ulatują duchy, Zmazuję koszmary ze ścian, Wykonuję wyuczone ruchy, I wtedy mnie masz, Dante, Wtedy mnie masz, Dopiero wtedy jestem twoja. Nie wychodzi to często tak, Jakbyś chciał i marzysz we śnie, Lecz naprawdę to leżę ja, Lecz naprawdę wtedy masz mnie. I zwariować ze szczęścia byś mógł, Ale przecież nie jestem twoja, Mnie naprawdę ma tylko Dante, Jego jestem, kochany, nie twoja. Nie wychodzi to często tak, Jakbyś chciał i marzysz we śnie, Lecz naprawdę to leżę ja, Lecz naprawdę wtedy masz mnie. I zwariować ze szczęścia byś mógł, Ale przecież nie jestem twoja, Mnie naprawdę ma tylko Dante, Jego jestem, kochany, nie twoja.