Tak to już jest, spotykasz Gienia, I zaraz świat się wokół zmienia. Posturą swą, szerokim gestem, Od progu woła "jestem!". Biznesu as, z sercem na dłoni, On wnosi ton z nutką ironii. W potoku słów, zatorów nie ma, Jego nie zżera trema. Gienio z Krynicy znany w stolicy, Na lanczyk z Gieniem możesz liczyć. Wykwintne dania już od śniadania I trunki godne pożądania. Gienio, Gienio, Gienio z Krynicy, Zawsze możesz na Gienia liczyć. Fajny facet, równy gość, Jego nie zna złość. Z nim za pan brat Góra Parkowa, Sekretów swych przed nim nie chowa. Kiedy jak wiatr pędziwiatr Gienio, Przedziera się zielenią. Gienio z Krynicy znany w stolicy, Na lanczyk z Gieniem możesz liczyć. Wykwintne dania już od śniadania I trunki godne pożądania. Gienio, Gienio, Gienio z Krynicy, Zawsze możesz na Gienia liczyć. Fajny facet, równy gość, Jego nie zna złość. Gienio, Gienio, Gienio z Krynicy, Zawsze możesz na Gienia liczyć. Fajny facet, równy gość, Jego nie dopada złość.