A kiedy je spotkam zwykłym przypadkiem, Zrozumiem, że już dla mnie są. I kiedy w nie spojrzę nagle ukradkiem, Wtedy zabłysną... (wtedy zabłysną...) Na niebie wysokim tysiąc gwiazd, Lecz żadna przy tobie nie ma szans. Ty rzucasz spojrzenia na wiele serc, Lecz jedno odmieniasz. Czy te najpiękniejsze oczy, oczy twe Mogą zauroczyć? Czemu nie!? I czy będą kłamać?! Kto to wie? Czy serce mogą złamać... (mogą złamać...) Najpiękniejsze oczy jakie znam, Mogą mnie zaskoczyć tu czy tam, Ale czy wybaczę wtedy, gdy Ich więcej nie zobaczę... (nie zobaczę...) A gdyby tak czasem wyszło inaczej, Choćby się chciało happy end. I gdyby to światło Z tych pięknych oczu nie doleciało... (nie doleciało...) Posłucham jak cisza dla nas gra, Bo w moich marzeniach, ty i ja. Już się nie boję I takich pytań już nie zadaję. Czy te najpiękniejsze oczy, oczy twe Mogą zauroczyć? Czemu nie!? I czy będą kłamać?! Kto to wie? Czy serce mogą złamać... (mogą złamać...) Najpiękniejsze oczy jakie znam, Mogą mnie zaskoczyć tu czy tam, Ale czy wybaczę wtedy, gdy Ich więcej nie zobaczę... (nie zobaczę...) Najpiękniejsze oczy... (oczy, oczy, oczy, oczy, oczy...) Najpiękniejsze oczy... (oczy, oczy, oczy, oczy, oczy...) Czy te najpiękniejsze oczy, oczy twe Mogą zauroczyć? Czemu nie!? I czy będą kłamać?! Kto to wie? Czy serce mogą złamać... (mogą złamać...) Najpiękniejsze oczy jakie znam, Mogą mnie zaskoczyć tu czy tam, Ale czy wybaczę wtedy, gdy Ich więcej nie zobaczę... (nie zobaczę... nie zobaczę...)