To był maj pachniała Saska Kępa, Szalonym zielonym bzem. To był maj, gotowa była ta sukienka I noc się stawała dniem. Już zapisani byliśmy w urzędzie, Białe koszule na sznurze schły. Nie wiedziałam co ze mną będzie, Gdy tamtą dziewczynę, Pod rękę ujrzałam z nim. Małgośka mówią mi, On nie wart jednej łzy, On nie jest wart jednej łzy, (oj głupia!) Małgośka kochaj nas, Na smutki przyjdzie czas, Zaśpiewaj raz, zatańcz raz. Małgośka tańcz i pij, A z niego sobie kpij, A z niego kpij, sobie kpij, (oj głupia!) Jak wróci, powiedz NIE! Niech idzie tam gdzie chce. Ej, głupia ty, głupia ty, głupia ty... Jesień już i palą chwasty w sadach I pachnie zielony dym. Jesień już, gdy zajżę do sąsiada, Pytają mnie czy jestem z nim. Widziałam biały ślub, idą święta, Nie słyszałam z daleka słów, Może rosną im już pisklęta. A suknia tej młodej, Uszyta jest z moich snów. Małgośka mówią mi, On nie wart jednej łzy, Oj głupia ty, głupia ty. (oj głupia!) Małgośka wróżą z kart, On nie jest grosza wart, A weź go czart, weź go czart. Małgośka tańcz i pij, A z niego sobie kpij, A z niego kpij, sobie kpij. (oj głupia!) Jak wróci, powiedz NIE! Niech zginie gdzieś na dnie, Ej, głupia ty, głupia ty. Małgośka mówią mi, On nie wart jednej łzy, Oj głupia ty, głupia ty. (oj głupia!) Małgośka wróżą z kart, On nie jest grosza wart, A weź go czart, weź go czart. Małgośka tańcz i pij, A z niego sobie kpij, A z niego kpij, sobie kpij. (oj głupia!) Jak wróci, powiedz NIE! Niech zginie gdzieś na dnie, Ej, głupia ty, głupia ty. Naj, na na, naj, Naj, na na, naj, Naj, na na naj, naj, Na na, naj naj. Naj, na na, naj, Naj, na na, naj, Naj, na na naj, naj, Na na, naj naj. Naj, na na, naj, Naj, na na, naj, Naj, na na naj, naj, Na na, naj naj. Naj, na na, naj, Naj, na na, naj, Naj, na na naj, naj, Na na, naj naj. Naj, na na, naj, Naj, na na, naj, Naj, na na naj, naj, Na na, naj naj. Naj, na na, naj, Naj, na na, naj, Naj, na na naj, naj, Na na, naj naj.