Mówią o mnie w mieście: "Co z niego za typ?" Wciąż chodzi pijany, Pewno nie wie co to wstyd. Brudny, niedomytek, W stajni ciągle śpi! Czego szuka w naszym mieście? "Idź do diabła" mówią ludzie, Pełni cnót, ludzie pełni cnót. Chciałem kiedyś zmądrzeć, Po ich stronie być. Spać w czystej pościeli, Świeże mleko pić. Ja naprawdę chciałem zmądrzeć I po ich stronie być. Pomyślałem więc o żonie, Aby stać się jednym z nich, Stać się jednym z nich, Stać się jednym z nich. Już miałem na oku hacjendę, Wspaniałą mówię wam, Lecz nie chciała tam zamieszkać Żadna z pięknych dam Wszystkie śmiały się wołając, Wołając za mną wciąż: "Bardzo ładny frak masz Billy, Ale kiepski byłby z ciebie, Kiepski byłby mąż, Kiepski byłby mąż." Whisky moja żono, Jednak tyś najlepszą z dam. Już mnie nie opuścisz, Nie, nie będę sam. Mówią whisky to nie wszystko, Można bez niej żyć. Lecz nie wiedzą o tym ludzie, Że najgorzej w życiu to To samotnym być, To samotnym być. Ooooo, Ooooo, O ooo ooo, Aaaa aaaa aaa, Ooooo, Ooooo, O o, o o, O o, o o o o. Gdzie strumyk płynie z wolna, Rozsiewa zioła maj, Stokrotka rosła polna A nad nią szumiał gaj. W tym gaju tak ponuro, Że aż przeraża mnie, Ptaszęta za wysoko, A mnie samotnej źle, A mnie samotnej źle, Mnie samotnej źle.