Powiadają, żem jest ładna, Nie jest ci to rzecz żadna. Bo się, co dzień o wschodzie, Myję rosą w ogrodzie. Po co rosą się obmywam, Kiedy jestem nieszczęśliwa. Bo wciąż nie ma takiego, Co bym poszła za niego. Co dzień u mnie są, wypytują wciąż, Pod oknami orkiestra mi gra. Ja nie mówię nie, ja nie mówię tak, Ale tego jednego mi brak. Co dzień u mnie są, wypytują wciąż, Pod oknami orkiestra mi gra. Ja nie mówię nie, ja nie mówię tak, Ale tego jednego mi brak. Powiadają ci sami, Że się brzydzę chłopcami. Broń mnie Boże od tego, Bym nie miała którego. Tylko nie chcę pijaka, Ni żadnego hultaka Pijak wszystko roztrwoni, Hultaj po świecie goni. Co dzień u mnie są, wypytują wciąż, Pod oknami orkiestra mi gra. Ja nie mówię nie, ja nie mówię tak, Ale tego jednego mi brak. Co dzień u mnie są, wypytują wciąż, Pod oknami orkiestra mi gra. Ja nie mówię nie, ja nie mówię tak, Ale tego jednego mi brak. Tylko żądam trzeźwego, Chłopca pracowitego. Co go ujrzę w ochocie, Przy codziennej robocie. Jak takiego dostanę, Żonką jego zostanę. Będę kochać nad życie, Wszyscy ludzie ujrzycie. Co dzień u mnie są, wypytują wciąż, Pod oknami orkiestra mi gra. Ja nie mówię nie, ja nie mówię tak, Ale tego jednego mi brak. Co dzień u mnie są, wypytują wciąż, Pod oknami orkiestra mi gra. Ja nie mówię nie, ja nie mówię tak, Ale tego jednego mi brak.