Gdym się na świat narodziła Matuś moja rzekła mi: Córuś moja, córuś miła, Te skrzypeczki daję ci. Córuś moja, córuś miła, Te skrzypeczki daję ci. Te skrzypeczki nie do zdarcia, Byle komu nie daj grać. Do szesnastu latek życia Nie pokazuj ich na świat. Do szesnastu latek życia Nie pokazuj ich na świat. Gdym szesnaście latek miała To nieszczęście stało się: Ja skrzypeczki swe wyjęłam, By na świat pokazać je. Ja skrzypeczki swe wyjęłam, By na świat pokazać je. Smyczek cienki miał, niedługi I pociągał raz po raz. Struna pękła, ja zemdlałam, Bo to było pierwszy raz. Struna pękła, ja zemdlałam, Bo to było pierwszy raz. Gdy sześćdziesiąt latek miałam, Nikt na skrzypcach nie chciał grać. Struny były poszarpane I nie chciały głosu dać. Struny były poszarpane I nie chciały głosu dać.